Ostatnio trochę zniknęłam :D Ale już jestem i nadrabiam :) Niestety przez miesiąc miałam zdrętwiałą prawą rękę i musiałam zrezygnować z wielu rzeczy. A czasy mamy jakie mamy, więc nikt nie mógł mi pomóc. Na szczęście już mnie podratował dobry fizjoterapeuta. I oczywiście codzienne ćwiczenia i jest już prawie dobrze! :)
Dziś wstawiam zdjęcia aniołka, którego zrobiłam dla swojej córeczki :) Wrócił z oprawy, więc już jest do pokazania.
Nie chciałam robić takiej tradycyjnej metryczki z wszystkimi danymi dzidziusia. Stwierdziłam, że wystarczy imię. Zdecydowałam się na takie duże wyraźne litery, a później trochę żałowałam, że jednak mogłam wyszyć" Magdalena" jakąś bardziej delikatną czcionką. Co myślicie? Być może da się za jakiś czas zdjąć haft i zmienić napis... chociaż nie wiem czy po wypruciu nie będą ślady. Rzadko mi się zdarzało coś wypruć :)
A poza tym, na kwarantannie w końcu zaczęłam robić porządki z muliną. Nawijałam na bobinki i nawet wciągnęło mnie to :) Jeszcze będą dwa takie pudełka i nastanie taki piękny porządek :)
Na początku wiązałam duże nadzieje z ostatnim napisem, jednak literka "n" jest nieczytelna i musiałabym to jakoś przerobić po swojemu. Finalnie obrazek jest chyba całkiem sympatyczny :)
Gdyby ktoś miał ochotę na wzór to posiadam go w pdfie, więc postaram się dorobić zakładkę "wzory"i dodam go na bloga.
Życzę wszystkim miłego i twórczego dnia!